ROZSZERZANIE ŚWIADOMOŚCI

„…Wyjawię wam teraz drogę wiodącą do zbawienia od błędnego wizerunku samego siebie i niewłaściwego obrazu świata. Wy to nazywacie oświeceniem, ja zrozumieniem roli, jaką należy odegrać w życiu. Żaden z was nie jest w stanie pojąć zamierzeń Wszechrzeczy ani zbliżyć się do idei Boga. Jedyne, czego możecie doświadczyć, to samych siebie na tle wspólnego planu egzystencji, jaki został dla was przygotowany. Gdy do końca pojmiecie własne zadanie, gdy siłą współtworzenia połączycie nićmi miłości umysł z sercem, odnajdziecie lustro duchowej świadomości, które przetrzymuje w sobie obrazy waszych wszystkich karmicznych doświadczeń. To one głosem intuicji podpowiedzą wam, jacy jesteście i co musicie jeszcze w sobie zmienić. Gdy to się stanie, gdy uwięzicie ego w trzech wymiarach, dając niciom miłości zjednoczyć się z potęgą Wyższej Świadomości, odczujecie siłę własnej Jaźni i odblokujecie moc duchową, która zapisze was w wyższych energetycznych częstotliwościach egzystencji. Wówczas nastanie świt waszego pojmowania rzeczywistości…” (anioł) Gakdaani

ROZSZERZANIE ŚWIADOMOŚCIto synonim odczucia w sobie duchowej potęgi Wszechświata. To odkrywanie „wyższego Prawa moralnego”. To proces powrotu do źródła, do stania się prawdziwym człowiekiem oraz istotą światła pozostającą w kontakcie ze Światem Duchowym. To Uchrystusowienie i otwarcie w sobie Bramy do Boga. Rozszerzenie Świadomości zmienia człowieka z wierzącego w wiedzącego. To nic innego jak wzrastanie w duchu, czyli w sobie, jak odkrywanie swojej prawdziwej duchowej mocy i pełne z niej korzystanie. Dzięki temu możemy sobie i innym zapewnić bezpieczeństwo oraz zaspokoić wewnętrzne i zewnętrzne potrzeby, zarówno w formie twórczego spełnienia się, jak i w postaci bardziej egzystencjalnej. Potrafimy wówczas działać i myśleć tak, jakbyśmy byli podłączeni do jednego nurtu zdarzeń, gdzie własne i cudze radości i cierpienia stanowią wspólny obszar rozumienia i wzajemnego wspierania się. To proces przenoszenia obecności i świadomości z poziomu fizycznego (umysł) na poziom eneregtyczny (świadomość) i duchowy (jaźń), dzięki czemu człowiek może korzystać z bogactw i dobrodziejstw świata fizycznego, eneregtycznego i duchowego. Człowiek normalny (posługujący się umysłem i pozbawiony mocy i zdolności swoich wyższych ciał) może doświadczać jedynie życia na poziomie fizycznym i ruchu energii w niższych pasmach wibracyjnych (myśli, emocje i stany). Uznaje nawet, że coś takiego jak ciało energetyczne (dusza) i duchowe nie istnieje.

Rozszerzanie świadomości to uchrystusowienie.
Zmienia ono człowieka na wskroś, czyni nowym, zupełnym. I nic tu się nie dzieje wbrew jego woli, choć początkowo inicjuje się przemianę na siłę. Bo też na siłę, ale w wolnym wyborze, zmienia się stare wzorce na nowe, stając się dobrym, miłującym, sprawiedliwym i mądrym. (…) stając się silnym i wiedzącym, weryfikuje się potem i zmienia swoje podejście do własnego istnienia. Przeobrażamy się w moc, która daje nam całkowite panowanie nad własnym, a często i innych życiem. Zyskujmy bowiem prawo zmiany przeznaczenia i z tego powodu niweczymy prawo karmy, kończąc swoim udoskonaleniem się powroty. Tak: stając się prawdziwymi, eliminujemy obowiązek ponownych narodzin. Zyskujemy bowiem poziom świadomości, wibracji, czyli uczłowieczenia na poziomie świata astralnego, rozpoczynając kolejny etap przemian, tym razem toczący się już w wymiarach duchowych. Przy okazji rozwijamy wszystkie rodzaje inteligencji ponad ludzką normę, umiejętność leczenia ciała i duszy oraz zyskujemy prawo zmiany przyszłości.
Także, co wielu zdziwi, a co jest samo przez się zrozumiałe, prawem własnej decyzji zyskujemy zdolność wypędzania Złego. Stajemy się ludźmi Chrystusowymi, którzy po przeobrażeniu się w żywy ideał ludzkiej moralności przychylnością zaświatów otrzymują święte prawo przekształcania tego wymiaru na obraz królestwa duchowego. I taki jest prawdziwy wymiar rozszerzania świadomości. To nie umiejętność wygrywania jednych przeciwko drugim i pysznienie się swoją odmiennością, a wręcz przeciwnie – to umiejętność złączania wrogów we wspólnym akcie życia i czerpanie radości z mocy rozumienia tego faktu. To tryumf ducha nad potęgą sprzeniewierzającą nas ideom ludzkiej jedności. A wszystko to dzieje się pod patronatem Sił Wyższych i przy ich aktywnym współudziale.
To Brama do nieba…

,, Droga Otwartego Serca, którą kroczył Jezus, by dotrzeć do Ojca, jest najprostsza, a zarazem najtrudniejsza . Najprostsza, gdyż wyłożone zasady są oczywiste . Eliminują one wszystkie słabości i przyzwyczajenia, które trzymają człowieka w energetycznym i duchowym amoku, nie pozwalając mu nic widzieć, wiedzieć i czuć poza własnymi emocjami i myślami. Po zapanowaniu nad własną energetyką, dusza ( egzystencjalny człowiek uruchamia na stałe pomosty ze światem duchowym i to , co do tej pory było dla niej zakryte, staje się bezsporne, zasadne i umożliwiające jest właściwe odnalezienie się w Domu Ojca Swego i w tej rzeczywistości ( … )”.
Fragment przekazu pochodzi ze skali 24

TEORIA : Teoretycznie rozszerzanie świadomości to synonim odczucia w sobie duchowej potęgi wszechświata.Rozszerzanie świadomości jest naszym wrodzonym atrybutem i prowadzi wprost do oświecenia, do zjednoczenia się z duchem wszechświata. Przy okazji proces ten znacznie wzmacnia wszystkie rodzaje inteligencji i pozwala na stosowanie kodów odblokowujących nałożone na nas genetyczno-energetyczne ograniczenia, co umożliwia zjednoczenie z multiwersum, pozwalając tym samym nie tylko na kontakt z naszymi braćmi po drugiej stronie życia, ale również z innymi cywilizacjami, a nawet z istotami idącymi po innej linii rozwoju. Nie istnieje żadna konkretna technika, która umożliwia dokonanie wglądu, która przełączy naszą świadomość na wibracje nad- i podświadomości, która pozwoli się z nimi integrować z zachowaniem równowagi, tak aby istniało stałe połączenie między naszą powłoką materialną a częścią przynależną tamtej rzeczywistości. Oczywiście takie połączenie istnieje od zawsze, ale utrzymanie ciągłości świadomości w doświadczaniu takiego połączenia jest niemożliwe. Można co najwyżej chwilami przebywać w takim stanie.
Trzeba wciąż pamiętać o tym, że wzrastanie w duchu poprzez doświadczenie nie jest techniką, ale podłożem, na którym człowiek w określonych warunkach potrafi jednoczyć się z wyższymi wibracjami, nie tracąc przy okazji świadomości o tym wydarzeniu. Można więc też powiedzieć, że wzrastanie w duchu, rozszerzanie świadomości i poznawanie aspektu Boga poprzez interakcję z nadświadomością jest jednym i tym samym, bo każda z tych składowych istnieje w jedności takiego doświadczenia. Także takie doświadczenie bez tych składowych nie zaistnieje.

PRAKTYKA : Od strony praktycznej rozwój duchowy wygląda bardzo prosto, wystarczy bowiem udoskonalić swój wizerunek dziecka, a potem Syna Bożego, by przekroczyć w sobie progi czasu i przestrzeni. Technicznie też nie jest to proces złożony i trzeba zacząć od określenia czystości naszych zapisów w Macierzy. Ich procentowa pozostałość mówi wprost o tym, ile ze swojej czystości w toku karmicznej ewolucji utraciliśmy na skutek naszych słabości. By podnieść te wartości, by na powrót stać się czystym dzieckiem bożym, trzeba odtworzyć swoje zagubione parametry.
Najprościej mówiąc trzeba przerobić stany od pokochania siebie po rozumienie. Dzięki nim wzrastający szybko zapanowuje nad emocjami i myśleniem, potem nad ciałem egzystencjalnym, by w końcu otworzyć swoje oczy w powłokach duchowych. Prawdziwe opanowanie każdego ze wspomnianych stanów na stałe podnosi poziom wibracji, przez co owe pasma się ugruntowują, odbudowując Zapis w Macierzy. Przy każdorazowej zmianie Zapisu, Macierz uruchamia szyfry (DNA fizyczne, energetyczne i duchowe, a na najwyższym poziomie i DNA boskie, jak u Jezusa) które przebudowują na stałe powłoki istoty ludzkiej (ciało fizyczne, energetyczne i duchowe), który to bolesny proces nazywamy przemianą. Gdy na końcu tej drogi nastąpi całkowite zjednoczenie w trzonie duchowym i wartość Zapisów Pierwotnych w Macierzy osiągnie co najmniej 90%, wówczas zaczyna się budzić Ciało Chrystusowe, które na skalach określamy mianem „Ducha Świętego”. Gdy tak się stanie, człowiek prawdziwy zaczyna otwierać swoje wiedzące oczy i pracuje nad odzyskaniem dwóch najpotężniejszych swoich parametrów: Obecności i Czystej Świadomości, które – zawarte w Synu Bożym – umożliwiają mu wyjście w PozaRzeczywistość, w Nicość, w której powołano świat form i istnienia, czyli wszystko to, czego może doświadczać Syn Boży, a co dla niego stworzył Bóg-Ojciec. Gdy tak się stanie, zaczyna się proces ostatniego przeobrażenia, nazywanego narodzinami lub odradzaniem się. I tak jak wcześniej moc duchowa przejmowała władzę nad mocą energetyczną, tak tu Moc Boska podporządkowuje sobie w końcu moc duchową. Moc Boska zwana jest roboczo Magią i każdy, kto tu dotrze, sam określa jej rytualne parametry. Jezus nazwał ją Światłem, a siebie Światłością. Merlin nazwał siebie czarodziejem, a moc kamieniem filozoficznym. Obaj dokonali tego samego i obaj przyjęli własne zasady. Zasady niby różne, ale dające ten sam skutek.

Trzeba włożyć wiele wysiłku, by zechcieć odrzucić stare i udać się ku nowemu, i wbrew pozorom nie jest to takie łatwe… Ale nagrodą za ten wysiłek jest stanie się świadomym siebie człowiekiem.

Rozszerzanie świadomości, czyli powrót do źródła jest procesem aktywizowanym przez modlitwę, będącą bramą w sercu, do której sprowadza się czysty umysł, jest sięgnięciem poza kurtynę wymiarów, jest odblokowaniem naszych naturalnych duchowych zdolności, które gdy już zostaną rozbudzone – całkowicie zmieniają ludzką naturę, czyniąc z człowieka istotę pełną światła, istotę wyposażoną w aktywną moc czynienia dobra. Modlitwę wspiera w części energetycznej Orin, a w części duchowej poprzez zanurzenie się w oceanie przemieniania się – Krąg Ognia. W ten sposób poprzez współodczuwanie i współtworzenie zyskuje się moc poznawania, zmiany przeznaczenia i uzdrawiania. W ten sposób stajemy się godni wejścia w energie duchowe, ale aby w nich pozostać i w jedności z nimi dalej przekształcać świat i siebie, będąc zarazem szczęśliwym, musimy stale znajdować się w obszarze ich wibracji. By to osiągnąć, trzeba zapanować nad własnymi myślami, emocjami, a potem nad własnym słowem i własnymi czynami. Nic więcej nie potrzeba. Aby doszło do jedności, do scalenia tego, co duchowe, z tym, co energetyczne, by siły ducha mogły się za pomocą tej energii manifestować we wszystkich obszarach egzystencji, wystarczy pokonać trzy kręgi na ścieżce duchowego rozwoju: krąg harmonii, krąg panowania , krąg rozumienia i zdać trzy egzaminy: z próby wiary, z próby miłości i z próby samego siebie. Najogólniej rzecz biorąc chodzi o to, by sprowadzić czysty umysł do serca. Gdy potrafimy zapanować nad myślami, gdy żadna myśl, której sobie nie życzymy, nie jest w stanie zaprzątnąć naszej uwagi, wprowadzamy do umysłu „świadomość boga”, czyli pracujemy nad takim wytworzeniem stanu własnego ducha, aby bezustannie odczuwać połączenie z Siłami Wyższymi.
Zaczynamy z poziomu serca, zwanego Bramą albo Centrum Chrystusowym, które jest ośrodkiem boskiej świadomości. To najłatwiejszy etap, gdyż nie można tu niczego pomylić i nic nam nie grozi ze strony sił przeciwnych naszemu rozwojowi. Ten ośrodek jest bowiem pomostem łączącym nas z naszym duchem i nic nie jest w stanie zamknąć tego połączenia. Samo wyrażenie chęci otworzenia go uruchamia to centrum. Kolejny krok to uwierzenie w Boga, w czystość wewnętrzną uświęcającą naszą istotę. W ten sposób przekraczamy krąg rozumienia i zostajemy poddani następnej próbie, zachodzącej tym razem w obszarze wyzwolenia, gdzie wyzbywamy się szkodliwych, obniżających wibrację emocji, a rozwijamy wszechogarniające uczucie miłości. Człowiek, który pozytywnie przeszedł próbę miłości, nie przez przypadek nazywany jest uświęconym. Do zostania świętym pozostaje mu już tylko zaliczenie trzeciej próby, próby siebie samego, gdzie poprzez prawdziwe odczucie współodczuwania i współtworzenia umiejętnie wzbudza w akcie wybaczania siłę miłosierdzia, czyli siłę jednoczącą go na wszystkich poziomach z każdą żywą istotą. Tu kończy się przemiana i człowiek wchodzi w obszar jedności z całością wszechrzeczy.

PRZESZKODY: Cały porządek świata tak ustawia szablony życia, byśmy nie byli w stanie prawidłowo ocenić sytuacji i postępować w jedności z pryncypiami duszy. Religia, rządy, ład ekonomiczny, społeczny i wszelkie procesy rzekomej stabilizacji służą tylko jednemu celowi: rozczłonkowywaniu naszej świadomości, gdyż tylko wówczas mogą sobie pozwolić poprzez strach i wpajane nam prawo niewolnika na całkowitą kontrolę naszego myślenia i zachowania, a co za tym idzie – i życia. Człowiek prawidłowo oceniający rzeczywistość ma wkodowany impuls do samopoznania, do ujrzenia własnej tożsamości. Gdy ów impuls zaczyna warunkować postrzeganie i procesy myślowe, zdolność człowieka do pojęcia, tworzenia i manifestowania nowych rzeczywistości osiąga wyższe wartości wibracyjne i tym samym wyłamuje się on spod opiekuńczych skrzydeł reżimu. Aby nie dopuścić do scalenia świadomości z wyższym umysłem, Panowie Tego Świata wprowadzili pewne „usprawnienia” w naszym ciele energetycznym (właściwiej: w naszej wielowymiarowej strukturze), przez co zamknęli te obwody, które bezpośrednio, automatycznie powinny scalić nas w nadświadomości i z jej pomocą tak uaktywnić system energetyczny i świadomość komórkową, by zindywidualizowana świadomość i dusza osiągnęły stany wyższych wibracji. W ten sposób osłabiono bazowe wibracje duszy, zamykając ją w obszarach gęstszych form – w niskowibracynych emocjach i destrukcyjnym myśleniu. To radykalnie zredukowało wpływ duszy na nasze życie i obniżyło harmonię gatunku, odcinając go od duchowych zasobów. Potem wynaleziono zło, co niewiedzą wprowadziło niepokój i zamknęło człowieka w iluzji. Oporem pozbawiono go aktywnych korzeni duchowych i usunięto ze ścieżki uświadomienia. Wprowadzono oprogramowanie (prawo zwyczajowe, ekonomiczne, naukowe, religijne, państwowe i karne), które całkowicie zamydliło sens pobudzania wyższych ośrodków świadomości, a całą uwagę skierowało na ustawiczne borykanie się z porządkiem tego świata, który zorientowano wyłącznie wokół spraw związanych z najniższymi wibracjami.

WAŻNE : Najważniejsze to nie zapominać o wielopoziomowym sercu, w którym podświadomość zbiega się ze świadomością, tworząc na bazie zrozumienia i współodczuwania naszą wewnętrzną moc duchową, siłę zderzającą niedoskonałość instrumentu ludzkiego i niedoskonałość środowiska trójwymiarowego (w aspekcie duchowym) z doskonałością wyższych wymiarów. To tutaj usadowiona jest autentyczna głębia przeżyć duchowych, wola słyszenia wewnętrznego głosu, komunikacja ciała z umysłem, siedlisko szlachetnych emocji, miejsce odczuwania miłości – najczystszej częstotliwości wszechświata, stacja komunikacyjna z drugą stroną życia, brama do wielowymiarowego multiwersum. Tu i nigdzie indziej. Tylko serce posiada zdolność wytwarzania wibracji zdolnych rezonować z najwyższymi częstotliwościami świata duchowego. To ono, a nie umysł zapoczątkowuje prawdziwe duchowe doświadczenie. Wystarczy uporządkować cały bałagan emocjonalny, jaki zaprząta umysł, i pozwolić sercu nabierać blasku, by oczyszczanie stało się odczuwalnym procesem.
Tę moc duchową zawartą w sercu nazywa się Chrystusem. Jest to esencja wszelkiego życia. Do niej należy się bezpośrednio zwracać z każdą prośbą o wsparcie nas na drodze do wyzwolenia. Pierwszym krokiem jest pozbycie się ludzkich niskich myśli i nauczenie się wybaczania, tak aby wszystko, co nie jest jeszcze przebaczone i czego my nie przebaczyliśmy, zostało spalone w ogniu współodczuwania. Tak zharmonizowani otrzymujemy odwieczną siłę, stajemy się cisi, skierowani do wnętrza. Zewnętrzne wpływy i szmery przestają nam przeszkadzać. Wszelkie formy myślowe chwyta światło naszego umysłu i stapia w Chrystusowym płomieniu serca. Serce zaczyna promieniować pokojem i harmonią, otwierając się coraz szerzej na światło boskiej miłości. Jej fale przenicowują każdą komórkę, każdy atom na źródło Jego Ducha. Zaczynamy czuć się wezwani do rozpoznania Jego woli i zrobienia porządku w naszym życiu. Ta potrzeba zmian musi być wyraźna i trwała, by została dostrzeżona przez Siły Wyższe i odczytana jako próba nawiązania stałego kontaktu. Musi być przełożona na życie i wyrażać się w naszym codziennym postępowaniu i myśleniu. Nic, co wrogie naszemu wzrastaniu, nie powinno już kalać naszych poszukiwań. Tak przeprojektowane serce otrzymuje nową świadomość emocjonalną, nową częstotliwość drgań, która zaczyna tworzyć wespół z umysłem nowy rodzaj ekspresji inteligencji, która będzie dbać o to, by odtąd tylko czyste emocje były przetwarzane przez umysł. Tym samym powstaje trwała struktura umysł-serce, która jako jedyny w swoim rodzaju rdzeń wyższych wibracji jest zdolny do integrowania się z powszechnym polem informacji, z duchem wszechświata. Wówczas wpadamy w stany oświecenia, podczas których wchodzimy w koincydencję ze stanami wyższej wiedzy, poznając to, co przed nami starano się ukryć.

Radość to rozszerzanie świadomości, a uśmiech jest formą energetycznej białej zbroi, to ugruntowanie sprawczej obecności…

Reasumując: wzrost duchowy jest procesem, jaki postępuje samodzielnie. Jest zależny tylko od nas i nikt i nic nie może nas w tym wesprzeć; również żadna instytucja i żaden rozreklamowany guru. Dokonuje się on w ciszy i bez rozgłosu. Jest zawsze osobistym doświadczeniem. I w tym doświadczeniu wspiera nas Opiekun i energie związane ze światłem.

ZOBACZ TEŻ: Świadomość

ZOBACZ TEŻ: Poziomy świadomości

Harmonia 1. Budzenie świadomości. Obecność (WIBRACJA) a budowa Domu Swego – https://youtu.be/bwsdhDQw6n4
Harmonia 2. Wspólne budzenie świadomości – https://youtu.be/zWkPqefPQgg
Harmonia 3. Budzenie Świadomości poprzez proste techniki podnoszenia wibracji (technika pieca) – https://youtu.be/gg6WU0J74QM
Harmonia 4. Wspólne budzenie świadomości ciąg dalszy – https://youtu.be/3uu8Id9gOQ4
Harmonia 5. Wspólne budzenie świadomości – https://youtu.be/6MU8sOfzXuE
Harmonia 7. Wspólne budzenie świadomości – https://youtu.be/A2ES3jcsHlU

Podkast ROZSZERZANIE ŚWIADOMOŚCI – czyta Mariusz Dardziński. Definicję – na podstawie materiałów Akademii Wiedzy Duchowej Zbigniewa Jana Popko – opracowała Anna Mularska.