SCHODZĄCY

Schodzący, czyli istoty obleczone w ludzkie ciało, którzy w ogóle nie mają ducha, a którzy – jako promień Schodzący o zawężonej świadomości – wypełniają wolę Ojca, przyszli z naturalną umiejętnością korzystania z mocy w obu energiach: jedynej i przeciwnej. Jedyna różnica między nimi a ludźmi podlegającymi ciemnej przemianie polega na tym, że mają moc duchową zawiązaną, i mimo wysokiego poziomu duchowego w energii przeciwnej w ogóle z tej mocy nie korzystają. Podkast SCHODZĄCY – czyta Ania Dardzińska Definicję – na podstawie wiedzy i nauk Zbigniewa Jana Popko – opracowała Anna Mularska.

Schodzący, czyli istoty obleczone w ludzkie ciało, którzy w ogóle nie mają ducha, a którzy – jako promień Schodzący o zawężonej świadomości – wypełniają wolę Ojca, przyszli z naturalną umiejętnością korzystania z mocy w obu energiach: jedynej i przeciwnej. Jedyna różnica między nimi a ludźmi podlegającymi ciemnej przemianie polega na tym, że mają moc duchową zawiązaną, i mimo wysokiego poziomu duchowego w energii przeciwnej w ogóle z tej mocy nie korzystają. Jeśli mają ją uruchomioną, to raczej na bardzo niskim, obronnym poziomie, co i tak w ich przypadku jest niedopuszczalne. I tylko oni, jeśli wzrosną duchowo i energetycznie, mogą stawić czoła armii przeklętych. Normalny człowiek takiej mocy nie posiada.

TU JEST NASZA RODZINA I DLA RATOWANIA JEJ TU ZESZLIŚMY.
Do tego zadania schodzi około 1600 Schodzących i każdy z nich odczuwa, że zszedł z innymi ratować swoje dzieci, bo ten sam zapis jest w nim. To jest pomnożenie, jest także wielu pomocników, którzy nie mają obowiązków karmicznych i przychodzą do pomocy.

Schodzący w przestrzeniach duchowych są ustawieni, ale na dole dostają duszę jak każdy, więc bez względu na to co jest, muszą zawsze zaliczać człowieczeństwo, bo funkcjonuje się tu według określonych praw i obowiązuje to ludzi. Bez względu na to kto przychodzi Powróceni czy Schodzący, są doskonali w tamtych światach ale nie tu, łatwiej im się co prawda odbudować ale po historii Jezusa widać, że jeszcze trudniej niż innym. Schodzący mają utrudnione zadanie, muszą więcej robić, na nich ciąży większa odpowiedzialność. Powróceni na dziś mogą rozkoszować się życiem, schodzący już nie. Tam będą obowiązki, powinności i uczynność, które to są stanami sprawiającymi im radość. To jest przypisane do Schodzącego, on to musi wykonywać.

Schodzący mogą dojść do 24 poziomu duchowego w obu energiach, z czego sześciu otrzyma status budowniczego i możliwość wspierania się pełnią mocy boskiej (odczytujemy ich także poziom duchowy i moc w energii boskiej). Pamiętajmy wszakże, że bez podłączenia pod najwyższe rejestry, ich własna moc nigdy nie będzie w stanie przeciwstawić się działaniom sił ciemności. Kresem ich poczynań jest moc jedyna i boska uruchamiana na poziomie trzydziestym, a przeciwna na pięćdziesiątym dziewiątym. Są to istoty wyższe mające naturalną umiejętność korzystania z mocy Energii Jedynej i Przeciwnej (chociaż z EP nie korzystają poza obroną, ale i to jest niedopuszczalne w ich przypadku), otrzymujący od Boga prawo działania (jako promień schodzący o zawężonej świadomości – wypełniają wolę Ojca), a od Stwórcy duszę (dusza musi pochodzić stąd), rodząca się na planecie jako człowiek i nie mająca Ducha (ma zawiązaną moc Ducha). Musi, tak jak każdy człowiek, obudzić się, następnie osiągnąć ludzką doskonałość. Gdy już ją osiągnie, ma moc wpływania na świadomość kilkuset tysięcy ludzi (pełny budowniczy), a gdy jest w pełni obudzonym posłanym, to nawet na 2,5 do 3 miliardów. Taki człowiek wzrastając buduje wokół siebie potężną przestrzeń energetyczną, tworząc kanał zejściowy dla Sił Światłości (np. w przypadku posłanego taki kanał ma średnicę 1000 km).

Jak schodzą Schodzący, mają zadanie przygotować podstawę do tego, by ludzie się budzili i działali, lecz schodzą w nieświadomości kim tak naprawdę są. Świadomość musiała być wyłączona, wówczas też są wyłączone zapisy informacyjne i takiego człowieka od razu się namierza, niszczy. Każdy światły, który schodzi chce być po stronie dobra, ciemni wiedzą, że schodzi tzw. Biały Kapłan, który zawsze walczył, więc niszczą go od początku, kierują atak tak żeby coś zmienić. Schodzący przychodzą z ukrytą mocą, sami muszą te miejsca odkrywać. Zejście z mocą przy jednoczesnej nieświadomości siebie, kim się jest grozi okaleczeniami i donoszeniem informacji przeciwnej stronie. Wszystko zależy od tego jak wzrastają, im wyżej tym coraz bardziej są świadomi tego kim są, z każdym z poziomów sięgają po to co jest przygotowane dla nich, to wszystko jest poukrywane na ziemi w przestrzeniach fizycznych i energetycznych, bo tylko tutaj może to być utrzymane.

Każdy ma swoje osobiste słońce i musi je w sobie odnaleźć. Ono jest dorzucane do pakietu zejściowego duszy gdy się narodzi. U Schodzących ono istnieje od zawsze, u wzrastających może być po śmierci nie utrzymane, jeśli nie utrzymali odpowiedniego poziomu. To nasze słońce, jeśli zapłonie, będzie wpływać na nas, utrzymywać to czego chcemy, może doprowadzić do zagubienia złych. Należy odkryć to słońce w sobie, ono jest ukryte w naszym DNA, może pomóc w obudzeniu jasnowidzenia itd. Należy pozwolić mu, by w nas zaistniało i wejść do niego jak do kapsuły i zapytajmy w nim będąc co jest w nas gotowe do tego, by zapanować nad swoim życiem, uszlachetnić je, wspierać innych, byśmy zmieniali ten świat, jak się zachować na dziś, by było dobrze. To słońce zostało nam dane, to jest czarna skrzynka, z którą Schodzący schodzą. Pomaga ono we wszystkim się odnajdywać. Zdrowie i zadowolenie jest w tym słońcu. Można mu powiedzieć, by to co nam brakuje ono na dziś utrzymywało i jeśli mamy z czymś trudności zechciejmy, by ono doprowadziło, by to się w nas odtwarzało, dotyczy to też umiejętności fizycznych, energetycznych i naszego budzenia się. To dostęp do części nas niepoprawnie funkcjonującej i ono wszystko uruchamia. Bóg dotarł do nas w sposób bardziej przyswajalny, jako słońce, które tworzy Duch Całości.

PRZEKAZ : „Oto zapowiedź kroku zesłanego jak i spojrzenia Posłanego. Oto zapowiedź światła Schodzącego jak i mocy Powróconego. I nastanie dzień co to wszystko zmieni i nastanie noc co to wszystko utrwali. A gdy powstanie Świątynia sama na wielkim placu i ruszą ku niej tłumy, wtedy na horyzoncie nocy ukaże się światło, które odetnie i zapowie zwycięstwo Świętego. I niech nikt tych słów nie kaleczy domysłem, czyli własną interpretacją, tylko słucha ich w sobie echem własnych, minionych dokonań, bowiem ten, kto słowa dniami ujrzy tak i również i siebie w nich odnajdzie, jak i przesłanie zostawione samemu sobie. Ten, kto tę prawdę, czyli oczywistość, podniesie ręką, ten już nigdy hierarchii nie odczuje, stanie się zimny i martwy za życia, a w drugim rozpadnie się w proch odrzuconej nadziei. Ten kto świtu w człowieku nie odnajdzie, nigdy już drogi do domu nie ujrzy. Zbieraj więc wędrowcze srebrne i złote nici, by upleść z nich kryształ, w którym kiedyś byłeś wyświetlany.”
Srebrne nici to te, którymi jesteśmy połączeni ze światem, ale przede wszystkim z ludźmi, odczytujemy je na skali nr 1. Złote mówią wprost o naszym Synostwie w Bogu, o pochodzeniu, nie muszą być całe złote, mogą być tylko lekko złocone, ale mówią o tym, że łączymy się z Siłami Wyższymi.

Wielkie warsztaty modl.7 Schodzący – Światło Zbawienia. EDEN – https://youtu.be/bRSUx9vgq58

https://youtu.be/QgK9Izq-ekk

https://youtu.be/fMHmps9LxWo