KLUCZ – IMIĘ

Okazuje się, że cała filozofia Wschodu ujmuje dwie rzeczy: złączenie Ducha Świętego z Praojcem (czyli wszystkości wyrażonej czarnym punktem na białym tle z naszą najwyższą wibracją przedstawianą jak biały punkt na czarnym tle) – nie jako jedność, ale jako dwie polaryzacje tworzące jedność (znak jing-jang). PODKAST – KLUCZ–IMIĘ – czyta Ania Dardzińska Definicję – na podstawie wiedzy i nauk Zbigniewa Jana Popko – opracowała Anna Mularska.

Różnica między dobrym uzdrowicielem a uzdrowicielem nie tkwi w ich potencjale, ale w sposobie, w jaki potrafią się synchronizować z dźwiękiem Całości. Najdoskonalsza forma tego współbrzmienia zawarta jest właśnie w wibracji „imienia”. A w nim cały twój SEKRET…

Okazuje się, że cała filozofia Wschodu ujmuje dwie rzeczy: złączenie Ducha Świętego z Praojcem (czyli wszystkości wyrażonej czarnym punktem na białym tle z naszą najwyższą wibracją przedstawianą jak biały punkt na czarnym tle) – nie jako jedność, ale jako dwie polaryzacje tworzące jedność (znak jing-jang). Mylne dodanie polaryzacji zgubiło właściwe przedstawienie jednorodnej mocy. Wschodni mistrzowie nie pojęli, że doświadczana polaryzacja jest odniesieniem tylko do poziomu energetycznego. Poziom duchowy jest jej pozbawiony. Dlatego ich znak wibracją nie przekracza poziomu 6,02 – zwyczajnie nie wychyla się ponad tę wartość. Zlali oni na dodatek te dwa znaki w jeden obraz (graficznie ładnie to wygląda, zwłaszcza jako poszukiwana idea), ale przez to raz na zawsze utracili możliwość swobodnego przejścia z przestrzeni energetycznej w duchową. Gdyby obrazem były dwa kółka stykające się z sobą bokami, znak byłby mocniejszy, ale gdyby je połączyć dnami, znak obudziłby się w przestrzeniach duchowych, narzucając (wyrażając) swoją moc ludzkiej przestrzeni energetycznej. Wtedy stałoby się to, co pozornie jest niemożliwe: człowiek zyskałby możliwość duchowego wzrastania, nie panując jeszcze totalnie nad energetyczną przestrzenią, a na dodatek – będąc wciąż niedoskonałym – mógłby w prawych działaniach korzystać z dużo skuteczniejszej siły działania: mocy duchowej.

JAK TO ZROBIĆ :

Najpierw narysować na dwóch kartkach znak mocy Ducha Świętego i Praojca, po czym wyciąć narysowane koła i spiąć tylnymi stronami, tak aby grafika miała awers i rewers z sobą złączone. Na jednej kartce narysować kółko z czarnym punkcikiem, a drugą pomalować (bądź skorzystać z czarnego papieru) na czarno, zostawiając biały punkt po środku.

Kółka narysować duże, podobne wielkością do znaku Orin. Na dwóch kartkach, nie na jednej. Zaakcentować rozdzielność przestrzeni. W modlitwie pokazywali nawet, że idealny talizman  powinien mieć pustą przestrzeń między dwoma tarczami !!!

Znak jing- jang zakłada wspólną polaryzację na poziomie energetycznym, natomiast forma znaku udostępniona przez Górę ukazuje zjednoczenie istoty ludzkiej z całością, czyli małej jednorodności z dużą jednorodnością. Tylko wtedy można przywołać całe swoje imię, imię które jest dźwiękiem na poziomie energetycznym, obrazem na poziomie duchowym (odzwierciedleniem siły obrazu może być także odnalezienie własnego zwierzęcia, ale to dopiero połowa sukcesu) i zapisem zrodzenia w Bogu.

Poza tym jak wymówić imię na poziomie nieistniejącego? Nie ma tu nazw, ale imię (ten zakodowany zapis ciebie) jest przekazywane jako wibracja nienazwanego. A jak się jest zapisanym, to ma się też moc, a jak ma się moc, to posiada się także królestwo, a jak posiada się królestwo (obecność duchowa w Królestwie Niebieskim), to różne piękne rzeczy można tam uruchomić i odbić „na dole”.

Budzenie w sobie króla nie jest jeszcze budzeniem się boga w człowieku, ale już na tym poziomie świat duchowy w pełni wspiera ludzkie działania. My tylko zapomnieliśmy o naszym królewskim pochodzeniu. Samo pochodzenie umożliwia uruchomienie odpowiednich mechanizmów przepływu mocy, jak i skorzystanie ze wsparcia duchowych pomocników. Oni wiedzą, że trwamy w egzystencjalnym amoku na poziomie materii (egzystencja), ale dbają o tych, co wracają do królestwa choćby w stanie modlitwy.

Dzięki mocy własnego imienia działania będą znacznie mocniejsze, i to nie tylko w uzdrawianiu organów, ale nawet w tkaniu ścieżek losu czy we wprowadzaniu zmian w polach jakichkolwiek przestrzeni. W ten sposób można także przyspieszyć budzenie się w duchu. Wszystko będzie spotęgowane, byle tylko było uruchomione poprzez przywołanie własnego imienia.

I czas na eksperyment :

Kompletnie należy odrzucić wszystko to, co wie się na temat sposobu użycia fizycznego „klucza”. Nawet takie energetyczne zwroty jak „Sezamie otwórz się” – są wyłącznie atrapą duchowego klucza, którego działanie jest nieznane. To nie miejsce na wyrób zaklęć i uroków czy domysłów czarnomagicznych. Nie wiadomo, jak wygląda duchowy czy boski klucz, nie ma co dociekać, ale on jest i działa tylko dlatego, że jest. Wiedza, jak on działa, jest zwyczajnie zbyteczna (i niepojęta).

Po umownym przywołaniu imienia trzeba wyrazić tylko chęć czynienia dobra. Wtedy dwie rzeczywistości: duchowa i nasza – stają się poligonem dla naszej twórczości w wodach Ducha Świętego.

Uruchomienie „znaku” daje przyzwolenie na objawienie się mocy prawdziwego imienia, które samo wykonuje to, co zamierzyliśmy. W czym taka cząstka się objawia? Tylko w działaniu. Tak samo jak i Duch. Gdy więc człowiek obudzi się w Całości, to tylko pozwala, by imię uruchomiło całe działanie. I o cokolwiek by tu chodziło, o uzdrawianie czy o zmianę przestrzeni życiowej, co zawsze jest składową Ładu Bożego, to pozwić tylko, by stał się cud.

Oczywiście klucz działa, gdy jest się w stanie wejść w stany powyżej poziomu 16 (na skali wahadło wraca do pola zerowego). Wtedy wystarczy powiedzieć, o co chodzi. Resztę wykonuje moc imienia i jego nie odkryte związki z duchowymi przestrzeniami !!!

Należy wejść w stan duchowej harmonii i w wyobraźni lub fizycznie aktywować Klucz, stykając dwa koła czystymi stronami (jak Klucz już zrobiony, to kazać mu budzić moc). Wielu szybko zauważa, że tak naprawdę w jego dwuwymiarze pojawiają się trzy kręcące się koła, które tworzą jedną wspólną całość. Teraz przywołać swoje imię, symbol naszych chwalebnych czynów z różnorakich wcieleń i duchowych doświadczeń, nasz zapis w tamtym świecie. Tu odżywa wasze zapomniane, magiczne imię aktywną obecnością w duchowych wymiarach. Tam wszyscy wiedzą, kim jesteście i co chcecie zrobić i chętnie wam pomogą.

Bóg dał wam imię. To ono jest kluczem do was samych i do zbawiania tego świata ode złego. Wasze imię to talizman, którego moc oscyluje na skali poziomów stwórczych. Na warsztatach mieściło się ono na skali od 109 do 179 poziomu…

https://www.popko.pl/klucz,post.xhtml

Medytacja – Potęga własnego imienia. Jezus przemawia przez ZJPopko. Objawienia – https://youtu.be/-EckND5nyPs
Sekret twojego imienia jest wart milionów. Pojmij, jak ten skarb samemu wykorzystać – https://youtu.be/Si9Z7XTciFc
https://youtu.be/fvJcSwEeZsQ