SAMOTNOŚĆ

Jeśli w Nicości uda się nam odczuć siebie, wtedy rozumiemy, że jesteśmy całym darem, że jesteśmy wszystkim i wtedy możemy w samotności być do końca.

Jak wracamy do siebie, traktujemy drugiego człowieka nie jako dawcę energii, bo jesteśmy pełni i nie musimy niczego żądać od niego. Ten stan nazywa się samotnością naszą i tylko wtedy można się z drugim człowiekiem prawdziwie jednać, bo nie ma tu zobowiązań, bo jesteśmy wszystkim, inne nie istnieje. Wtedy można wypracować więcej pasm jednających i jednoczących z drugim człowiekiem. Mamy tu takie pasma, które oddziałują bezpośrednio na powierzchowność energetyczną i takie, które wnikają głęboko. Im więcej pasm jest w nas otwartych tym komunikacja z drugim człowiekiem jest pełniejsza.

Samotność jest darem, którym można otworzyć każde drzwi. Tylko ten nie lęka się być samotny, kto odnalazł ścieżki łączące go ze wszystkim i wejścia do nich zawarł w sobie. Możesz się z każdym łączyć i od nikogo nie być zależnym. Tu jesteś miłością.

Jak w was są:

3 ścieżki, to oznaczają łatwość w nawiązywaniu kontaktów,
4 – precyzja w nawiązywaniu kontaktów,
5 – łączenie znajomości ( pełne i aktywne 5 przez nas nasi znajomi zostaną połączeni w znajomości, jednoczą się ludzie podobni),
7 – to centrowanie znajomości we wspólnym ogniu miłości,
11 – miłości wzajemnej,
13 – centrowanie we wspólnym trwaniu, gdzie sama obecność jest zwiastunem zespolenia na poz. duszy oraz wglądu na poziomu Ducha.

  • Jezus zespolił w sobie 17 ścieżek jednocząc się z człowiekiem na poziomie Ducha, dlatego, On odbierał całościowo człowieka (nie można było Go zwieść). Dla Niego śmierć ciała nie miała znaczenia, bo integracja obejmowała ten obszar całkowicie.
  • Zeus centruje wejście w całość 30 ścieżkami panując totalnie nad ludzki ciałem i duszą, odczuwając totalnie jedność na poz. ducha i radość ze wspólnego trwania w Bogu. Zawsze, o ile odczuwa się taka potrzebę, można odbić lustrzanie w człowieku stan jedności połączony o jeden poziom.

Wiedząc ile ścieżek mamy aktywnych, od razu zrozumiemy, dlaczego relacje z ludźmi się układają lub nie. By kogoś rozkochać wystarczy rozbudzić w sobie miłość do tego kogoś, – jeśli Góra popiera. Im miłość większa, to tyle można wdrukować w drugiego człowieka minus jeden poziom i prosić Górę o wsparcie. Jeśli aprobata Duszy przekroczy 80 % to się staje, tu nie ma oszustwa, bo wszystko jest czytelne. Jak przekracza się w poziomie kochania 9, 10 to osoba już nie musi dla nas istnieć, jest tylko uczucie. Przy ciemności jest inaczej, maja rozproszone pasma, wygląda to jak mgła, czyli maja solidniejsze wejścia, rozpoznają się przez wszystko. Czują siebie, są uczeni tego od dziecka. Ludzie za dużo czasu
poświęcają na myślenie i nie łapią tego „poza”, co jest tam. Wejść w stan niemyślenia, czyli najpierw zrezygnować z ciała (zamykam oczy i jestem „tam”), potem zrezygnować z relacji, potem kasować myślenie (przestajemy żyć drugim człowiekiem, światem i otwieramy się na przestrzeń duchową). Jak się uda wejść w stan zanikania myśli, włącza się odczuwanie, to najwyższy stan, nie można go przekroczyć. Można wejść w odczuwanie samotności przez wprowadzenie się w stan, w którym wszystko ma zniknąć, ale trzeba to odczuć. Tak jest i już. Jak to się uda, to włącza się pełna wizja po tamtej stronie spoza Miasta Rzeczywistości. Tam nie wejdziemy, ale to, co idzie jest sterowane przez Najwyższe Siły. Chodzi o to byśmy wspólnie weszli w pewną wibrację. Jeśli się to uda osiągnąć, to sprawdzimy w odczuciu tej samotności odczucie wszystkości w sobie, to jest pierwszy raz odczucie siebie. Dać się prowadzić swojemu Opiekunowi i sami siebie będziemy prowadzić. Odczuć samotność.

W ogóle nie możemy na nikogo liczyć, możemy zakładać tylko, że pomoże i nic więcej, ale działamy my. Jak to załapiemy to moc transformowania rzeczywistości ze średniej 10 % podniesie się do 60-70 %. Tu samoistnie będzie inaczej funkcjonował program. Jak wiesz, że tylko od ciebie zależy, to wszystko efektywniej działa (choć licząc na kogoś też uruchamiasz). Wszystkie nici musimy trzymać we własnych rękach. Czyli dobrą wolą kogoś jest, że jest ale z bogiem jesteśmy do końca i musimy być tacy jak On. Totalna samotność, ale wtedy zobaczysz jak świat pięknie wygląda, świat sam zacznie przemawiać i okaże się, że to nie człowiek, ale Całość jest bliska naszemu sercu. Jak od ludzi nic nie potrzebuję, bo jestem sam za wszystko odpowiedzialny, przez samotność znika egoizm. Świat potrzeb w chorym ujęciu znika. To są knify, dzięki którym odnajdujemy się w przestrzeniach duchowych.

„Pamiętaj, jesteś cząstką Boga, obudziłeś się tu, gdzie nic nie istnieje”. To, co przyjęte jest za poprawne na tym poziomie może dla ciebie zniknąć. Uwierz, a stanie się, trenuj potęgę samotności, a obudzisz się w Bogu. Bóg wszystko potrafi, ponieważ jest tobą”.

W samotności obudźmy pamięć tego, co było. My musimy odczuć, jacy naprawdę jesteśmy. Jak płynie od nas tylko jedna cząstka negatywna, to jest bomba atomowa, która rozwala Duszę i Ducha czyniąc cię niewolnikiem cudzych energii. Jak od ciebie popłynie Światło, (bo tylko ty istniejesz nie musisz wchodzić w interakcje), wtedy budzi się twoja moc, budzisz się ty z pięknymi, świetlnymi rękami, z magiczną głową, z magicznym sercem, z magiczną Boską Istotą zawartą w tobie. Ta istota zawarta w tobie nosi twoje imię.

Jak poradzić sobie z samotnością? Medytacja. Wypełnij się drugim człowiekiem, a odzyskasz siebie.

Podkast SAMOTNOŚĆ – czyta Emil Zacharski. Definicję, na podstawie materiałów Akademii Wiedzy Duchowej Zbigniewa Jana Popko, opracowała Anna Mularska.