POKOCHANIE INNYCH

Pokochanie innych to stan zapomnienia o sobie i swoich przewinach. Wielu ludzi uznaje ten stan za priorytetowy, bo usprawiedliwiający nikczemne zagrywki wobec innych ludzi, zwierząt czy świata. Sztucznie usprawiedliwiają ukrytą w nich nienawiść mówiąc, że to dla dobra innych, że tak trzeba, by inni to zrozumieli a przecież odbieranie drugiemu prawa do jego osobistych doświadczeń jest najcięższym przewinieniem duchowym. PODKAST – POKOCHANIE INNYCH – czyta Ania Dardzińska. Definicję – na podstawie wiedzy i nauk Zbigniewa Jana Popko – opracowała Anna Mularska.

Po wykasowaniu programów, które uniemożliwiają nam osiągnięcie duchowej więzi z drugim człowiekiem, bardzo istotne jest zapisanie w sobie duchowego stanu, że każdy człowiek posiada skrzydła – choć często bywają one brudne oraz zniszczone przez trudy i przeciwności losu, jakich nie szczędzi nam system. Gdy nauczymy się widzieć w oczach naszego brata czy siostry cząstkę samego Boga, nigdy nie zapomnimy, że każdy z nas ulepiony jest z tej samej duchowej materii, na wzór i podobieństwo naszego Ojca.

Nie odbieraj miłości, która się wszystkim należy, to fundamentalne zdanie, musi nam w głowie się zapisać.

Zbyszek napisał: „Pokochanie innych to stan zapomnienia o sobie i swoich przewinach. Wielu ludzi uznaje ten stan za priorytetowy, bo usprawiedliwiający nikczemne zagrywki wobec innych ludzi, zwierząt czy świata. Sztucznie usprawiedliwiają ukrytą w nich nienawiść mówiąc, że to dla dobra innych, że tak trzeba, by inni to zrozumieli a przecież odbieranie drugiemu prawa do jego osobistych doświadczeń jest najcięższym przewinieniem duchowym. A skoro duchowo wzrastasz, to o tym powinieneś wiedzieć. Prawdziwy stan kochania to stan akceptowania obecności drugiego człowieka, to pozwolenie na zbieranie przez niego życiowych doświadczeń, które posłużą potem całej ludzkiej istocie. Kto to pojmie, nie tylko wyrazi siebie w drugim człowieku ale i przyjmie jego manifestację w sobie (czyli akceptujesz wszystko choć może ci się nie podobać). Kochanie to nie namiętność, to cierpliwe szanowanie życia, to praca na rzecz utrzymania mechanizmów, dzięki którym wszystko istnieje. Kto ową rozpocznie a nie jest to wcale takie łatwe, ten da wyraz swego odzyskiwanego człowieczeństwa oraz usłyszy głos Stwórcy poprzez serce drugiego człowieka. Kochający daje i daje siebie jako afirmację odrodzenia sprawiając, że do drugiego człowieka są kopiowane nowe wzorce zachowań. Co ciekawe, gdy pobudzi on w drugim człowieku energetyczne serce i pamięć duszy, wtedy owe zaczynają ściągać wzorce, czyli nowe zapisy w DNA nie tylko od inicjatora zmian ale od wszystkich ludzi, którzy się na takiego człowieka otworzą. Wtedy ów dorasta, zmienia się i bardziej po duchowemu zaczyna patrzeć na świat. A gdy wszyscy pojmą, że kochanie jest podstawą do modyfikacji całej przestrzeni energetycznej, to rozpocznie się cud wielkiej przemiany, która pociągnie za sobą odrodzenie całej cywilizacji”.

POKOCHANIE INNYCH – dopóki Boga w drugim człowieku nie zobaczysz nie pokochasz innych „każdy ma skrzydła – Kowalski też”.

STAN POKOCHANIA, jest dla nas, nie dla innych ( Kowalski ), w nim nic nie zmienisz, on i tak za swoje dostanie, po śmierci zostanie z tego rozliczony, każdy z nas. Te stany sprawią, że my jesteśmy mocniejsi. Na początku trudno te stany utrzymać, a trzeba. Trzeba budować Dom Swój, energetyczno –duchowy, żeby cię wspierał, w tej walce. Jak wszystko w domu pokochasz, bo to jest Boże a nie do niego należy, on tylko chwilowo wypożyczył, użytkuje i to coś może ciebie bardziej kochać niż jego, będzie cię wspierać. Wielką pomocą tu jest rozpamiętywanie wczorajszego i jutrzejszego dnia, w walce o siebie samego.
Nie patrz na innych co oni robili, zdajesz egzamin z siebie, to przeprogramowywanie siebie na inny sposób reagowania, programujesz się na Rycerza Światłości, na kogoś, kto jest odporny i idzie ku Duchowi.

Kocha tylko ten, który naprawdę chce, żeby było dobrze, a nie tylko poczuł, że drugi nie jest wrogiem i powinno się mieć do niego pozytywny stosunek, no to za mało.

Z zapisków Zbyszka: (fragmenty)…..” Tata nie pił stwarzając Kowalskiego, On nie popełnił błędu, on go ulepił z tego samego co mnie, z czystej, duchowej materii. Nie dostrzegając tej prawidłowości opóźniłem własną przemianę (to dało 99%)….tej granicy nie potrafiłem przeskoczyć. Patrząc na chałupę Kowalskiego nie spodziewałem się, że ujrzę jego samego z oczami wlepionymi w moje okno….czego on chce, może wie, że jest kluczem do mego szczęścia ale dlaczego ja tego nie rozumiem?….usłyszałem wydobywający się ze mnie głos, pozwól mu żyć. Padłem na kolana i zacząłem Tatę przepraszać za to, że nie rozumiałem, za to, że nie lubianym odmawiałem prawo do życia, by uniknąć skutków ich błędów, zapewnić sobie przy okazji luksus wygodnictwa. Samemu pisząc księgę grzechów, samemu korzystając z prawa do nauki, innych tego prawa pozbawiłem. Podniosłem się na równe nogi i rzuciłem w stronę Kowalskiego błagalne, przepraszam. Zgodziłem się współdzielić z nim tę Planetę, dostrzegłem jego prawo do doskonalenia się. A on skinął mi w podziękowaniu głową i ruszył w stronę własnych drzwi. Po drodze zahaczył o coś prochowcem i ten zsunął się z jego przygarbionej postaci. Dam głowę, że Kowalski nawet tego nie zauważył. Powłócząc nogami przekroczył próg domostwa i jego własne wyskubane skrzydła znikły w ciemnościach sieni…..Tak więc pokochając mojego najgorszego wroga, dostrzegając jego prawo do karmicznej nauki, podniosłem poziom wibracji do 9-tki w Energii Jedynej i stałem się świętym.”
Jak się w nas coś stanie i ujrzymy skrzydła w drugim człowieku, to będziemy wiedzieć, że jest taki sam jak my. Nigdy na niego ręki nie podniesiemy, jeśli nie będzie chciał nas lub kogoś innego skrzywdzić, bo dobro polega też na tym, by innych też strzec przed błędami zagubionych ludzi. Wszyscy z tego samego źródła światła wyszliśmy i wszyscy możemy na powrót do niego wrócić.

”Kochaj, szanuj i się już tym więcej nie przejmuj (mówimy o pokochaniu innych). Daj się unieść skrzydłom by wiedzieć, co dla tych kochanych i szanowanych istot umiesz uczynić. Wtedy odkryjesz najpiękniejszą prawdę o sobie samym, że cudowną rozkoszą jest pomagać tym, których się kocha a im ich więcej, tym więcej radości w twoim życiu.”

Człowiek podlega jasnej i ciemnej przemianie ustawicznie, to co zaliczyłeś np. pokochanie nie oznacza, że ono jest trwałe. Przyzwyczajenia robią swoje, jak coś przerobiłeś łatwiej jest utrzymać ten stan, bo on się staje typowym. Na tym poziomie wibracji, na którym funkcjonujemy, mamy takie a nie inne spojrzenie na świat i tak a nie inaczej ów świat jest konstruowany otaczający nas. Konstrukcje otaczającego nas świata stawiamy sami, o tym pamiętajmy. Patrząc na drugiego człowieka zastanów się, czy to nie jest ten twój kumpel, z którym na Ziemi lądowałeś, ktoś, z kim już miałeś doświadczenie. To, co najważniejsze, wiesz, że on przeżywa tragedię taką samą jak ty, jest zagubiony, widzisz jednostkę zaprogramowaną. On przeżywa ten sam ból narodzin, przychodzi z tym samym bólem nadziei na zmiany, że wzrośnie a nie upadnie jeszcze niżej. Kochanie jest po to, byśmy wzrastali, byśmy z gnoju energetycznego wspólnymi siłami wyszli, wtedy będziemy tworzyć nową rzeczywistość. Nie analizuj obecnego zachowania drugiego człowieka tylko patrz, co w tym ciałku próbuje funkcjonować. Wielu z nich się poddało, w iluzji myśli, że jest lepiej niż było, bo prawdy nie znają o tym jak świat energetyczno-duchowy wygląda. Ty dziś ją poznałeś. Gdy patrzysz na drugiego poprawnie, to wszystko co jest w tobie szlachetne, go przenika. Nie od razu zobaczysz poprawę, ale jak posłałeś kochanie, kiedyś ten człowiek się zmieni, bo uderzyłeś w akordy duszy, w schowane serce energetyczne i w jej pamięć.

Kiedyś możesz być jeszcze potężniejszy i dać dodatkową ochronę, choć nie teraz, dasz mu nadzieję. Jak budzi się energetyczne serce i pamięć duszy wtedy dzięki tobie, idzie mała, biała nić, do góry i w dół, nić od podstawy głowy ku górze i od dołu (między pierwszą i drugą czakrą) pojawia się promyczek i idzie na dół, ku zewnętrzu. Środek przerwany, bo ta istota musi pracować nad sobą, ale jest już komunikacja, w szczególnych chwilach on, jak zacznie myśleć o tym, by być szczęśliwym, by się uzdrowić, zrobić coś dla innych, to między tymi czakrami tworzy się połączenie i ma otwarty wewnętrzny kanał energetyczno- duchowy. Modląc się ma kontakt z własną Siłą Wyższą a to jest błogosławieństwo.
Wtedy, kiedy na niego patrzysz z miłością to są chwile przemienieniowe, pojawia się obecność pasm wysoko energetycznych, które łączą się z duchowymi i zaczynają takiej osobie towarzyszyć. On może zacząć nad sobą pracować. Odczuj mękę drugiego człowieka, to, co utracił i ciesz się, że ty to odzyskałeś, prawo do bycia wolnym i pokochaj go. Jak go pokochasz, wzmocnisz pokochanie samego siebie. To nie jest wyrachowanie, małe zagubione dziecko potrzebuje pomocy, jak wyciągniesz do niego pomocną dłoń, jesteś dla niego cudem.

ZOBACZ TEŻ: Pokochanie Siebie

Modlitwa: POKOCHANIE INNYCH. Wzrastanie. Budowa trzonu duchowego. Przemiana – https://youtu.be/eYQcoRfywTM
Przekazy: „POKOCHANIE INNYCH”. Podstawa wzrastania. Budowa trzonu duchowego – https://youtu.be/S_F9o5CzMpM

https://www.popko.pl/rozwoj-duchowy/pliki-do-pobrania/aleja-zwyciestw/